Tag

wcierka

Vitapil – powiedz stop linieniu

By | Bjuti Pudi, Blog | 24 komentarze
Zapuszczam się i zapuszczam jak puszczalski puszczyk z puszczy. Jak puchacz się puchaci, tak ja w rytm puchacenia zapuszczam, dobrze, że się nie puszczam i że nie puchnę. A po co zapuszczam? Ot sekret jak pieniądze z komunii. W sumie to z zapuszczeniem mi się nie pali, tylko, że lubię eksperymenty. I tak wodze fantazji popuszczam i zapuszczam, wspomagając się włosowymi dopalaczami.
VITAPIL, Profesjonalny lotion, zapobiega nadmiernemu wypadaniu włosów i stymuluje porost nowych,. Tabletki pomagające zachować zdrowe włosy i skórę głowy.
Przywiozłam ten sprzęt ze spotkania w Chełmie i od razu ruszyłam z testami. Jako że chciałam wytestować jak trza, a nie na odpierdol, to stosowałam do dziś. To znaczy lotion, bo tabsy skończyły się po miesiącu. Także 2 miesiące z lotionem i miesiąc z dopalaczami.
Zacznę od tablet. Duże byki. Zapomniałam o fotce przed pożarciem, sorka. Ale uwierzcie- są duże i zielone, takie tam gluty Shreka. Poślizg mają zacny jak niejedna labodziara, to i z połykaniem jak u labodziary- łatwo idzie. No stress- zjada się jak trza. A żreć polecam po posiłku, bo podobno na pusty żołądek rzygać się chce. Nie wiem, mnie nie mdliło. Tabsy szły jak w masło.
Tutaj macie cuda wianki producenckie. Skład zacny, więc jakby wpierdalać z rok, to pewnie włosy z reklamy. Wpieprzałam miesiąc to recenzja ni w kij dmuchał. Zresztą podchodzę sceptycznie do suplementów, bo mi się wydaje, że wszystkie na mnie działają, a tak do końca to nigdy nie mam pewności. Chcecie  to jedzcie z tego wszyscy, kupcie sobie. 30 tabletek to cena pomiędzy 20, a 30 złotych, zależy gdzie okiem spojrzę, co apteka to inna cena.
A lotion to moje Czytelniki mogę polecić. Flaszka dobra i solidna, przyda mi się jeszcze na inne produkty, bo nie chlapie, jest szczelna i ma ten psiukający odbycik na dorodnym knocie, przez co precyzja jak u tych ludzi co domki z zapałek budują.
Pudełko zawsze spoko. Wszystkie pierdoły opisane, dlatego też nie przepisuję, bo kto to by kurwa czytał? No ja na pewno nie. No. Flaszka wystarczyła na równiuśko 2 miesiące jak w mordę strzelił. Wydajność spoczko. Pachnie ładnie, jak jakieś ozonowe perfumy, lekko męskie, ładne. Zapach zostaje na łbie na długo. Włosy się nie przetłuszczają, nawet powiedziałabym, że lepiej mi się układały po tym psiukaczu.
Mnóstwo baby hair na głowie, a włosy ruszyły z kopyta. Ale pierwsze co, to przestały wypadać. Nie żebym się leniła jak mój kot na wiosnę, ale po tym pierunie, włosy właściwie zakończyły jakiekolwiek migracje. I dobrze. Włos nie Syryjczyk, niech siedzi gdzie ma siedzieć. Jest czad. 30-40 złotych za flaszkę, to nie majątek i tak sobie myślę, że jakby co, to se kupię urwisa. Dobry jest jebany!
A tyle mi futro urosło. Zdjęcie robiłam w okolicach świąt, więc po około 2 tygodniach od startu z kuracją. Jak na moje ślepe oko to fchuj przyrost. Nic nie mierzę, bo znowu mi hejterów najdzie i powiedzo, że łoo za darmo ma to chwali. Penis Wam w oczodół! Zaznaczyłam Wam strzałką moją zimową oponę, która jest w stałym miejscu, żebyście lepiej uchwycili ile tam ich urosło. Znaczy na oponie nie rosną, tylko ze łba.
Przy okazji- jak widać keratyna od Yellow Friends nadal działa, nic się nie wypłukała, a minął ponad miesiąc od jej aplikacji. O keratynie z Ali pisałam tutaj- NACIŚNIJ JAK TRZA. Nadal ją polecam i mówię, że jest genialna, bo jest. I lotion też jest spoko. Tabletki to nie wiem, bo co to 30 sztuk? To jak flaszka na trzech, ale fajnie łyknąć 😀

7 cm przyrostu w miesiąc!

By | Bjuti Pudi | 60 komentarzy
Dzisiaj według kalendarza Anwenowego jest dzień włosowy. Co dzisiaj zrobiłam dla swoich włosów ? Niewiele. Wtarłam Jantar i zeżarłam tabletkę Skrzyp Optima. Ale to, że zrobiłam niewiele nie znaczy,że nie zrobiłam nic. Systematyczność to podstawa.

Jantar jest to wcierka którą wetrzeć należy na skórę głowy (nie napiszę skalp, bo skalp to Indianie ściągali jeńcom i jakoś mi się niespecjalnie dobrze to słowo kojarzy). Nie będę powielać, że Jantar to to i tamto, że skład ma taki i śmaki i tak nikomu się nie zechce tego czytać, a jeśli kogoś to interesuje to przeczyta gdzie indziej.
Jantara zapodaję już drugą flaszkę. Pierwsza poszła w 3 tygodnie, zrobiłam tydzień przerwy i jestem w trakcie flachy drugiej. Jak każdy wie butelczyna jest nieporęczna, a i dozownik ma zwyczajnie do dupy. Ja przelewam ciecz w opakowanie po kropelkach do nosa i tym sobie aplikuję, jest to sposób łatwy i przyjemny, a i nawet precyzyjny. Trę to paskudztwo codziennie jak nienormalna. Przy pierwszej butelce nie widziałam, aby coś ten Jantar wnosił, oprócz tego, że kradł codziennie 5 minut z mojego cennego życia. Potem jakby drgnęło…
Ale na sto procent nie jestem pewna, że jest to zasługa tylko wcierki, bo na łbie miałam już prawie wszystko oprócz psiego gówna. (Mam nadzieje, że psie gówno nie przyspiesza wzrostu włosów, bo jeszcze byłabym skłonna przetestować 🙂 ).
Na początku lutego zaczęłam pić herbatkę skrzypokrzywową. Na początku mi smakowała, z dnia na dzień smakowała jakby mniej. Aż w końcu po jakichś 2 tygodniach na sam jej widok chciało mi się rzygać. I nie mówcie, że słodzona miodem czy nawet samym złotem będzie smakować lepiej. Nie- nie będzie. Nie będę się katować dla kilku milimetrów włosów więcej.
I wtedy stał się dzień, a ptaki kwilić poczęły. W Biedrze zakupiłam tablety Skrzyp Optima. Za dychę to co mi tam. I wpierdalam jak świnia kartofle. Co dziennie zjadam jedną. Tabletek jest 80 i nie chce się po nich rzygać. Może zadziałają.
Mam wrażenie, że ten zestaw już działa. Ale ręki sobie nie dam uciąć.
Tablety jak tablety, nie są może jakieś super hiper- odlotów po nich nie mam, fazy żadne mi się nie włączają, ale to chyba wina składu- raczej włosowy niż imprezowy.
Skład podobno taki sam jak w droższej wersji tabsów tej samej firmy. Skoro jest to jeden pierun to po co przepłacać, za każdy zaoszczędzony grosz mogę umyć 7 talerzy!
Tyle witamin to dawno chyba nie miałam w sobie.
Ach… standardowo na miesiąc rosło mi 1,5 cm pierza. W ciągu ostatniego miesiąca urosło mi według różnych danych 2-3 cm. Ja widzę 3 centymetry. Moja osobista prywatna fryzjerka mówi, że ze 2 😉 . Ale ona nie jest matematyczką, więc może się mylić. Ja widzę TRZY. Trzy to wersja oficjalna, taka do mediów. No to 3. Nawet jakby było 2 (a nie jest) to i tak zawsze więcej niż nieco ponad centymetr. Czyli coś drgnęło. To dobrze.
Ale jak to, w tytule było, że przyrost 7 centymetrów. Aaa, chciałam Was w chuja zrobić, bo pani w gimnazjum zawsze mówiła, że tytuł musi być chwytliwy. Na końcu mogłam powiedzieć co i jak, bo lubię trzymać w niepewności 😀
A co z tymi moimi kłakami, jak się prezentują? A no, nie dość, że przyspieszyły to do tego kiełkuje sporo nowych. Wyglądam jak niedorozwinięte słoneczko Polsatu.
Możecie wysyłać sms’y o treści POMAGAM 😀
Borze sosnowy, który szumisz śpiewnie! Jestem miszczem pajnta 😀