Dlaczego warto mieć kota?

Mam koty. W głowie i w domu. Żadna tajemnica. Stara panna z kotem brzmi dumnie. Konkubina z kotem też spoko. Narzeczona też. W sumie koty to dobra sprawa, czasami wymówka, a czasami jest do kogo gębę otworzyć. Bez kotów byłaby chujoza i pewnie skończyłabym jak Popiel. Kot, ten w głowie, też pomaga. Same plusy.

jeansy bonprixbluzka bonprix

Ciągle żyję nadzieją na 500+ na kota. W końcu nasz rodzimy King Dzong Jarung to miłośnik kotów. Obleci nawet 200+. Wszystko jest na dobrej drodze. Jarung dzieci nie ma, kotki kocha. W głowie też ma kota. Aż się sobą brzydzę, że ja też 😀 Bo, że ja mam kota w głowie to co zrobić, urodziłam się z jakimś defektem, synapsy w mózgu mają zwarcie i dzieją się rzeczy niepojęte. Ale ja dziś miałam o zwierzętach. Janusz i Grażyna towarzyszą mi od kilku lat. Taki kot to dobra sprawa. Zimą w nogi grzeje, latem ogonem wachluje. Kłaków gubi tyle, że mogę dziergać autorskie swetry z kociego futra. Pracuję sobie z osobistej chałupy, przyjdzie taki jeden z drugim to i mam z kim pogadać. Odpowiadają chóralnie tylko nie wiem co. Jak jakaś ćma wpadnie do pokoju albo komar to jest na miejscu skonsumowana, czasami na wynos, bo czasami Grażyna pomiętoli owada i do piwnicy zaniesie na kolację. Naje się, posprząta i jeszcze nie dopuści żeby mnie coś pogryzło. Skarb. Kuriera to czują z kilkunastu metrów. Warują pod drzwiami jak psy.

kurtka bonprix

Moje koty chodzą na smyczy i tylko po ogródku. Pewnie ludzie mówią, że jestem pierdolnięta. Pewnie jestem. One też są i jednym skokiem mogą wpierdolić się pod samochód. Dlatego mają szelki. Jedzą lepiej niż ja, karma tylko wyselekcjonowana i żadnej marketówki. O kota trzeba dbać. Bo kot to właściwie lepszy niż dziecko. Kota nie trzeba przewijać, nie płacze po nocach, sra tylko w kuwetę, a nie jakieś kleksy po ścianach. Do przedszkola nie muszę zaprowadzać. Je sam. Pije sam. Trzy razy na dzień na spacer z nim nie trzeba chodzić. W ciąże nie zajdzie, bo ojebane co trzeba. Po dyskotekach się nie szlaja, rączki przed obiadem sam sobie wymyje. Same plusy! I przyjdzie Ci taki wieczorem, na kolana się uwali, pomruczy, zagrzeje, uspokoi. Kiedy wracam z dłuższego wypadu- cieszy się jakby mnie sto lat nie widział. Śpi jeden z drugim dotąd aż ja nie wstanę, ciuchy w szafie wyprasuje robiąc sobie gniazdo, do zdjęć pierwszy się pcha i zawsze dobrze pozuje, a na Instagramie zawsze zbiera setki serduszek.

bluza bonprix

Janusz został uprowadzony nocą z komórki. Wiecie, stado zapchlonych kotków bez przyszłości. Grażyna przyszła sama. Wsiadła Niemężowi do samochodu i kazała się wieźć do domu. Była brudna i wygłodzona. Wywalczyliśmy tym kotom życie. One wnoszą życie w naszym domu. Są wdzięczne i czasami mam wrażenie, że doskonale rozumieją wszystko co się do nich mówi. Nasze Rudasy gdzieś na początku sierpnia maja swoje urodziny. Janusz kończy 5, a Grażyna 2 lata. To niesamowite, że Grażyna przyszła do nas dokładnie 3 lata później niż Janusz, 30 września. Podobno koty same wybierają sobie właściciela. Nasze wybrały taką samą datę i do tego są prawie identyczne.

Uważam, że świata nie zmienię. Nie pomogę może niewykształconemu i głodnemu dziecku z Afryki, może nie mam wpływu na losy świata. Może i nie uratuję niemowlęcia z płonącego wieżowca, ale te koty uratowałam. Nie jeżdżę na Madagaskar żeby odjebac szopę i rzucać w dzieci lizakami. Nie obnoszę się gdzie i komu wpłaciłam kasę na zbiórkę. Nie. Wystarczą małe gesty, wystarczy, że w swoim najbliższym otoczeniu robimy jakieś małe dobro. Karma wraca. Zresztą nie raz widziałam jak moje koty karmę zwracały więc to wszystko prawda!