Daily Archives

29 maja 2017

Depilacja laserowa LightSheer , jak pozbyć się włosów na stałe?

By | Bjuti Pudi, Blog | No Comments
Dużo piszę o włosach, ale mało o ich destrukcji. Właściwie nie pisałam chyba nigdy o depilacji. Czas nadrobić tym bardziej, że do tego wpisu zbierałam się dwa lata. Nie zbierałam się tak długo z lenistwa, musiałam pozbyć się wszystkich intruzów, żebym mogła powiedzieć coś więcej. Na szczęście nie jestem zarośnięta jak zapchlona małpa, ale w moim świecie ciało ma być gładkie jak szkło. Chcecie, to zarastajcie i farbujcie kudły pod pachami, dla mnie wygląda to obleśnie i koniec. W moim życiu przerobiłam maszynki, depilatory, woski, sroski, co się dało. Czara goryczy przelała się kiedy gorący wosk z rolki pierdolnął mi na udo i przykleił mnie do ulubionego kocyka. Powiedziałam koniec, tak być nie będzie i zapisałam się na depilację laserową.
depilacja laserowa, LightSheer, Light Sheer, nogi, włosy, depilacja
Nie będę Wam tu przynudzać o wskazaniach i przeciwwskazaniach i takich tam pierdololo, tego jest mnóstwo w internecie i nie chcę powielać informacji. Nie jestem specjalistką, tylko prostą wieśniaczką, która z zabiegów skorzystała. Napiszę Wam o wszystkim z mojej pojebanej perspektywy.
Z zabiegami czekałam do października, a z nogami aż do stycznia. Opalenizna trzyma się mnie jak uchodźca pontonu. Do depilacji laserowej najlepsza jest jasna skóra i ciemny kłak. Z tego też powodu ręce, które leczą nadal jadę depilatorem, bo zarost tam mam jak trzynastoletni podlotek wąsa.
Najpierw zweryfikowałam wszystkie salony w okolicy. W niektórych miejscach nabijają w butelkę i w cenie depilacji laserowej serwują nam nędzny IPL. Sporo osób w ostatnim czasie kupuje mini IPLe do domu. I teraz tak, IPL, to chuj nie laser, a na dodatek po nim ciężko zrobić diodówkę, bo włos jest upośledzony. Dlaczego chuj nie laser? Bo to nie laser.  Bo wiązka światła jest chujowa, napierdala na boki jak puszczalska laska. Diodówka, czyli LightSheer, na który się wybrałam jest skuteczna, a wiązka światła skierowana jest centralnie w wybrany kudeł i jego cebulkę. Nie chcę Wam tu przynudzać, ale jeśli IPL kosztuje około tysiąca złotych, a LightSheer ponad 100 tysięcy, to sami sobie odpowiedzcie na pytanie co ta IPLka jest warta. LightSheer usuwa około 95% włosów, oczywiście wtedy gdy mamy dobrą, nową głowicę i o to pytajcie w salonach, chociaż nie wiem, czy ktoś powie wprost, że mają stare truchło, dlatego warto wybrać się w zaufane miejsce. Ja chodziłam do Gabinetu Odnowy Biologicznej w moim mieście i polecam.
Zabiegi trzeba powtarzać do skutku. Zazwyczaj kilka zabiegów na wybrany obszar ciała wystarcza. Oczywiście powiecie mi, że to droga impreza. Droga i nie droga, zależy jak leży. Depilacje robiłam przez dwa zimowe sezony. W sumie wydałam około 2 tysięcy. Sporo. Ja sęp. A teraz podzielmy to na 24 miesiące. Wychodzi nam jakieś 80 złotych z groszami na miesiąc. Nie dużo. Da się odłożyć. Jeśli dodamy do tego, że mamy z głowy depilację forever, a jak nie forever, to raz na sto lat wystarczy poprawka, albo raz na miesiąc zgolenie meszku, którego laser nie ruszy, to mamy depilację prawie jak za darmo. Może nie za darmo, ale jak za czapkę śliwek. A jaka wygoda! A ile zaoszczędzonego czasu i nerwów! Tego nie da się przeliczyć na pieniądze! Jeśli mówimy o kasie, to różne salony mają różne cenniki, wiadomka. Nie wiem jak u innych, ale podam taki przykład, tam gdzie chodziłam koszt nóg, łydek z kolankami, to wydatek 300 złotych. Ale nie za każdym razem wychodzi 300. Stopniowo z zanikaniem kolejnych partii kłaków cena też idzie w dół, małe  poprawki miałam gratis. Z tego też powodu nie potrafię określić ile dokładnie wydałam na jaką partię ciała i ile razy była robiona, bo czasem robiona była całość, czasem było to tylko kilka dodatkowych strzałów lasera. W każdym razie jakaś mega włochata nigdy nie byłam, więc poszło szybko i przyjemnie, a cena nie była wygórowana. Szybko przeliczając na ilość wizyt w gabinecie, bo jeśli patrzeć na kalendarz, to trochę to trwało z prostego powodu- w niektórych miejscach włosy odrastały szybciej, w innych nie. Z tego względu czasami w salonie byłam co miesiąc, a innym razem co dwa lub trzy.
Generalnie, to co mogę zrobić w domu, robię w domu, ale specjalistyczne zabiegi wolę wykonywać w profesjonalnych salonach. Depilacji laserowej sama nie zrobię, bo nie mam luźnych stu tysięcy na laser. Na przykład powyższy produkt dostałam od Salonu Kosmetycznego Healthy Beauty, który specjalizuje się w robieniu kwasów na twarz. O ile jakiś lajtowy kwasik zmiksuję i położę sobie sama, tak ostrego kwasu sama sobie nie położę, pierdolę potem z siebie skórę zdzierać, albo jeszcze mi nos odpadnie jak Majkelowi Dżeksonowi. Dlatego polecam czasem oddać się w ręce specjalistów, nie warto zawsze sępić paru złotych, bo potem można wydać kilkaset żeby się doprowadzić do ładu.
Z tego co wiem często powtarza się pytanie czy depilacja laserowa boli. No cóż. Mnie nie bolało, ale co może powiedzieć osoba, która ma wytatuowane połowę pleców i jeszcze ten rodzaj bólu jej nie boli, a sprawia radość. No właśnie. Depilowałam nogi, pachy i całe bikini. Nóg nie czułam kompletnie na największej mocy. Pachy coś tam czułam, jakieś mrowienie. Góra bikini była niewyczuwalna, przy dolnych partiach trochę kurwiałam, ale bólem bym tego nie nazwała, ot nie było to przyjemne. Koleżanka przy nogach zwijała się z bólu. Sprawa indywidualna.
Ok, ok, ale jak efekty? No Wam powiem kurwa rewelacja wśród rolników, lody, lody na patyku! Jestem goła i wesoła. Nóżki gładkie, paszki gładkie, bikini jak marzenie. Pojedyncze jasne i meszkowate włoski zostały, ale na to nic nie poradzimy, laser nie widzi białego mchu. Maszynka raz na miesiąc wystarcza i to też tylko dla własnej satysfakcji, bo tego właściwie nie widać. Przypuszczam, że jeszcze jakieś pojedyncze niedobitki mogą się pojawić, ale to podskoczę sobie zimą do salonu, żeby je dobić. Nic wielkiego i nic drogiego. Możliwe, że co jakiś czas przyda się odświeżenie, ale nadal uważam, że jak raz na rok zrobię sobie spacer na pojedyncze dostrzały za parę złotych, to jest nic.
A teraz sobie wyobraźcie jaka to zajebista sprawa wstać i mieć gładkie nogi. Wyskoczyć niespodziewanie nad wodę i mieć gładkie pachy. Wskoczyć niespodziewanie do łóżka i mieć świadomość, że wasze bikini nie poharata Waszego konkubenta czy tam kochanka. Ja niczego nie będę polecać, sami zdecydujcie. Ja uważam, że to zajebista sprawa i już ?