Gazeta stylowa, jak ulotka reklamowa

Do obiadu, do kolacji, czasami do kawy albo herbaty. Mimo wszechobecnej elektroniki, kobiety nadal sięgają po prasę kobiecą w formie tradycyjnej, czyli papierowej. Swojego czasu czytałam jakieś tam babskie gazetki, ale doszło do tego, że raz w miesiącu kupuję Twój Styl i mam prasówkę na jakiś czas. Jednak ostatnio coś mi nie pasowało, po kilku obiadach gazeta mi się kończy mimo pokaźnych rozmiarów. What the fuck? Wlokę ten ciężar ze sklepu, w domu wysypuje mi się tona ulotek i reklam, a i w środku nie lepiej. Na podstawie Twojego Stylu z września pokażę Wam za co tak naprawdę płacę…
Twój Styl, Prasa, Gazeta, magazyn, media, oszustwo, reklamy

Dobra, wysypałam te wszystkie ulotki ze środka, wyrwałam te wszystkie próbki i inne pierdolety. Gazeta jak gazeta, czy tam magazyn, jeden chuj. Kupuję ją, bo jest gruba, ale ilość to nie zawsze jakość. Kupuję ją dla ciekawych wywiadów, pojedynczych artykułów. ale będę się dziś zagłębiać w treść. W sumie to doszłam do wniosku, że jeśli chodzi o treść, to 30% mnie interesuje, reszta to albo powielane informacje, albo informacje z dupy, albo porady rodem z Bravo Girl. Jeśli chodzi o modę, powiedzmy, że 10%  inspiracji jest w ogóle do przyjęcia przez mój zakuty łeb dziecka z prowincji. Kurwa po co ja to kupuję? Ale ok, przejdźmy do sedna.
grubo!
266 stron, 133 kartki. Grubo jak na melanżu z Rysiem Peją. Skoro grubo, to dlaczego tak szybko mi się czyta tego molocha? A kurwa, reklamy! A co jeśli upierdolimy wszystkie kartki z reklamami, które zajmują całą stronę?
49 kartek poszło w pizdu
Co się stanie? Cały chuj zostanie! 49 kartek. 49 pieprzonych kartek, na których znajdują się całostronicowe reklamy! 84 kartki z czymś tam, 49 tylko z reklamami. Dodam jeszcze, że część artykułów, to artykuły inspirowane, sponsorowane i naciągane. Jakże rozśmieszyły mnie pochwały paletki cieni od Max Factor, która kosztuje 85 złotych i można ją sobie w dupę wsadzić. Po wyrwaniu kartek, gdzie reklama ma pół strony, albo zajmuje jakąś jej część, zostanie nam zeszyt pierwszoklasisty!  Po wywaleniu wszystkiego co jest reklamą, współpracą i pierdololo zostały mi 34 kartki do czytania (i oglądania, bo moda i widoczki), gdzie i tak nie wszystko mnie interesuje. Ze 133 kartek zostaje 34. 100 kartek nie nadaje się nawet do podtarcia dupy, bo śliskie.
49 kartek z całostronicowymi reklamami
10 złotych, nie majątek, ale 10 złotych za folder reklamowy, to jest kurwa kpina. Co śmieszniejsze, nigdy żadna reklama z Twojego Stylu nie nakłoniła mnie do zakupu czegokolwiek. Za reklamę w tym magazynie trzeba wysrać grubą kasę. Nie mam pojęcia komu to się opłaca, skoro większość osób i tak woli posłuchać blogerów, niż zaufać postnej reklamie w gazecie z…reklamami 😀 W sumie to wiem komu to się opłaca- wydawcy. Firmy też nie za bystre, blogerom rzucają ochłapy, gazecie bulą, a reklama gazetowa nie jest zbytnio skuteczna w dzisiejszych czasach. Osoby odpowiedzialne za promowanie marek w mediach pokończyły chyba Wyższe Szkoły Rozrzucania Gnoju i to z marnymi wynikami.
Artykuł napisałam na podstawie Twojego Stylu, ale każda inna gazecina jest taka sama. Więcej nic papierowego, oprócz tygodników lokalnych i srajtaśmy nie kupię.  Mogę zrobić hałl z zakupów papieru dupnego i opisać jak używać. Niesmaczne? A w Twoim Stylu, który przecież jest tak stylowy, taka reklama srajtaśmy była! Troszkę mi szkoda, że ten magazyn tak się stoczył…