Moja Makijażowa Historia- tag

Madziof wymyśliła taga, a dwie laski znęcały się nade mną, żebym jebła go u siebie na blogu. Pozdrowienia dla Mazgoo i Monusi. Mazgoo to taki biały kruk – choć czarny, a Monusia – ptak kolorowy. Oba ptaszydła są mi bliskie i mogłabym się u obu doszukać cech wspólnych ze mną, ale ja nie o tym. Zasypię Was dziś wiedzą o Pudernicy. Zacznę od historycznych fotek, bo przecież o historii ma być, right?

1. Czy pamiętasz swój pierwszy kosmetyczny zakup?

Jak widać na fotkach – miałam różne fazy. Zamiast kosmetyków, wolałam kupować fajki, potem jako rasta głównie dragi i trawę, reszta szła na panienki. Na etapie rapera- kujona inwestowałam w koks i książki. Potem stałam się damą z różowymi włosami (zanim to było modne!). A serio? Serio to sześciu szlug na raz nie paliłam 😀 Mój pierwszy kosmetyk… hmmm czerwony lakier do paznokci kupiony na koloniach letnich w Suścu, miałam z 8 lat. Potem na koloniach w Olecku (pozdrawiam Olecko!) kupiłam żółty, neonowy lakier i błękitną maskarę do włosów, która to była dodatkiem do gazety Nasza Miss. Te kolory jakoś ze mną zostały do dziś.

2. Opisz swoją najlepszą maskarę. Czy znalazłaś taką, która spełnia Twoje wymagania?

Rzęsy mam po Mamie, a reszta kupiona na Statoil. Każdy tusz jest dla mnie dobry, bardziej lub mniej, ale rzadko trafiam na totalny niewypał, bo mam zajebiste rzęsy. Kiedy mam kupić tusz, a nie wiem co wybrać – łapię tusze Eveline. Nieważne po który sięgnę, wszystkie są świetne. Do tego ceny i dostępność sztos, co chcić?

3. Jaki rodzaj krycia preferujesz w podkładzie?

Najpierw walę grunt głęboko penetrujący, potem szpachla, zacieram i dwa razy jadę Magnatem. Kryje kozacko. Kolor dobieram w zależności od dnia. Czasem po prostu wybieram podkład do twarzy, ale wiecie co? Nuuudaaa… rodzaj krycia mi wisi, byle matowił. Ryj mam zacny, nie muszę się kamuflować, chociaż tych wszystkich CC i BB, i ZZ, i chujwico, to ja nigdy nie zrozumiem.

4. Ulubiona marka luksusowa?

Nie przywykłam bulić za znaczek. Mogłabym, pytanie po co? Sytuacja z wczoraj. Weszłam do Douglasa, a myślę se – zaznam luksusu, zapierdolę eyeliner za stówę. Pani już do mnie leci w oparach perfum i zapytuje co se życzę. Se życzę kurwa jacht, ale co jej będę gadać? Powiedziałam, że liner by mi się przydał. No to hop siup, leci jak sarenka. Pokazuje mi pierwszy za pięćdziesiąt kilka złotych. No niech tam, se myślę, może akurat wypas. Już na ręku zaczął jej się mazać. Mówię not, daj Pani coś co się utrzyma na oku dłużej niż pięć minut. To hopla, galopuje do jeszcze droższej wystawki i słodzi, że ten dobry. No stówka, to musi być dobry. A taki chuj, miał być czarny- wygląda jak szary. Przebiera nogami do kolejnej szafy, o ten to już luks, no taka zajebioza, że szał ciał. Tia…pędzelek jak szczotka. Mówię jej niet, ja jednak ten zakup przemyślę. A ona do mnie – ale ten eyeliner, który ma Pani na sobie super jest. Jo kurwa, Wibo za 5 złotych. Wyszłam, poszłam do Hebe, kupiłam liner za dychę. Koniec historii.

5. Jakie firmy kosmetyczne chcesz wypróbować, a jeszcze tego nie zrobiłaś?

Ja nic nie chcę, ja mam w dupie te firmy. Nie parzę na firmę. Kupuję co mi w oko wpadnie, co mnie zachęci kolorem, zapachem czy czymś tam jeszcze. Nie mam fantazji z tuszami do rzęs, czy balsamami na udach, no nie. Taka ze mnie blogerka, jak z koziej dupy trąbka. Chcę to ja jedzenia z różnych zakątków świata wypróbować, w tych krajach ofc, nie na wynos. A kosmetyki? Mogę pójść i kupić puder i za 300 złotych, pytanie- po co?

6. Ulubiona firma drogeryjna?

Patrz punkt 5 😉

7. Czy nosisz sztuczne rzęsy?

Już mnie kiedyś Pani w Rossmannie za moje ciągnęła, bo nie wierzyła, że są prawdziwe. Nienawidzę doklejanych, jednodniowych rzęs, kępek i pojedynczych kłaczków, oczy mi łzawią, czuję dyskomfort, blee. Raz na ruski rok przyczepiam rzęsy “stałe”. Świetnie sprawdzają się podczas wakacji, kiedy odmakam w morzach i oceanach i się nie maluję, bo mi się nie chce. Mam w swoich kręgach specjalistkę, więc w tym roku, przed wypadem nad morze, udam się do mojej MADZI, jeśli jesteście z moich okolic, polecam Wam ją serdecznie.

8. Czy jest makijaż, w którym nie wyszłabyś z domu?

Jeśli jest makijaż, w którym większość nie wyjdzie, to ja wyjdę 😀 Taka już jestem, na przekór światu. No okej, nie wyskoczyłabym w czymś mega obciachowym w stylu policzki malowane burakiem, brwi nitki, oczy w stylu ruskiej ze straganu. Resztę akceptuję.

9. Jaki kosmetyk jest przez Ciebie najbardziej wielbiony?

A co ja wyznawca kosmetyków? No nic nie wielbię. Lubię żele aloesowe, masło shea w czystej postaci, olejki do włosów, owocowe balsamy do ciała i żele pod prysznic. Kolorowe lakiery do paznokci też lubię, a najbardziej lubię pastę do zębów, no bez niej żyć nie umiem!

10. Jak często kupujesz kosmetyki do makijażu? Czy lubisz kupować od czasu do czasu, czy wszystko na raz?

Zawsze powtarzam- powoli, bo się rozpierdoli. Kupuję jak mnie naleci, albo jak mi się coś kończy, nie mam żadnych zakupowych filozofii, bo i po co?

11. Czy masz “makijażowy budżet”, czy kupujesz swobodnie?

Właściwie to mogę sobie dużo wydawać na kosmetyki, ale po co? Wychodzę z założenia, że kosmetyki to nie jest najważniejsza rzecz w moim życiu. Zdecydowanie wolę kupować chwile, a nie rzeczy.

12. Czy wykorzystujesz rabaty, kupony, punkty z kart kupując kosmetyki?

Kartę mam tylko z Tesco 😛 Jeśli o kosmetykach mowa, to lubię wszelkie zniżki i rabaty, jestem sępem, lubię korzystać z promocji. Uwielbiam Dzień Darmowej Dostawy.

13. Jaki typ produktu kupujesz najczęściej?

Pachnące balsamy do ciała i żele pod prysznic, tego nigdy za wiele. Kitram do szafeczki i powoli zużywam, to się u mnie nigdy nie marnuje.

14. Czy jest jakaś firma, której nie możesz znieść?

Ja tylko jajka nie zniosę. I jeszcze głupoty…

15. Czy unikasz pewnych składników w kosmetykach, takich jak parabeny czy siarczany?

Ja tam niczego nie demonizuję, nie jestem jakimś ascetą. Jedynie w szamponach unikam silikonów, bo po co włosy obciążać? Śmieszą mnie laski, które każdy składnik analizują i głowią się nad każdą pierdołą, mi szkoda czasu na jakieś bzdety. Jeszcze mi ryja nie wypaliło.

16. Czy masz ulubione miejsce, gdzie kupujesz kosmetyki do makijażu?

Nie mam. Najbliżej mam do Rossmanna, więc tam latam. Czasem chodzę do Jawy. Kiedyś jeszcze śmigałam do Natury, ale obie chuj strzelił i nie ma żadnej w mojej mieście. Przy okazji zaglądam też do innych drogerii w miastach obok. Często zamawiam coś online np na eZebra, albo wszędzie tam, gdzie akurat jest jakaś promocja.

17. Czy lubisz próbować nowych kosmetyków pielęgnacyjnych, czy trzymasz się rutyny?

Mam kilka pewniaków, do których wracam, ale bardzo lubię testować nowości. W sumie, to stąd ten blog.
JJ

18. Ulubiona marka do ciała i do kąpieli?

Lubię testować wszystko co pachnie. Latem stawiam na zapachy owocowe i świeże, zimą jedzeniowe. Ale zawsze mam w łazience żele Le Petit Marseillais i masełka Tutti Frutti.

19. Gdybyś mogła kupować kosmetyki tylko z jednej firmy, to jaka by to była?

Sensodyne kurwa 😀

20. Jaka firma ma według Ciebie najlepsze opakowania?

Koroner w amerykańskich filmach. Czarne, proste, aksamitne worki na suwak. Pełna klasa.

21. Jaka celebrytka ma zawsze perfekcyjny makijaż?

No jeszcze się na celebrytkę nie wybiłam, ale wszystko przede mną. A wtedy to mnie jakaś Pani ładnie umaluje. Super plan, nie? Zero ambicji. Ale po co urabiać się po łokcie, skoro te celebryty majo chajs za nic? Dajcie mi chajsy skurwiesyny! 😀

22. Czy należysz do jakiejś internetowej, makijażowej społeczności?

Ta, do Zrzeszenia Zwichniętego Pędzla. Nie mam czasu na głupoty;) Tylko fejsowe grupy blogowe odwiedzam i to też nieliczne, bo wszędzie tylko walka o obsy i komy. Z 10 lat temu byłam aktywną Wizażanką, ale tam od dawna chuj nocuje. Ostatnio nawet o sobie się naczytałam, że patologia i idiotka haha 😀 Jak ktoś tutaj doczytał, to powiem Wam, że ta fotka na początku, to specjalnie z dedykacją dla Pań z Wizażu, które obsmarowują wszystkie blogerki i vlogerki na tej planecie. Macie temat do gadania suki 😀

23. 5 ulubionych urodowych guru.

1. ja
2. ja
3. ja
4. ja
5. ja
Hahaha żartuję! Jakie guru, jaka trąbka? Litości, jestem anty wszelkiemu oszołomstwu. Kiedyś nawet o tym pisałam- Internetowi mesjasze dwudziestego pierwszego wieku.

24. Czy lubisz produkty wielozadaniowe tak jak stainy do ust i policzków?

Tak. Znam taki jeden bajer. Nazywa się woda. Umyję nią gębę, włosy, a także dupę, podłogę i miski. Oczywiście nie myję wszystkiego w jednej wodzie 😀 Polecam. Polecam szczególnie tym brudasom, którzy przy ostatnich upałach zapominają o tym popularnym produkcie.

25. Czy jesteś niezdarna podczas nakładania makijażu?

Nie. Ja jestem zdarna i ładna, i mądra, i skromna. Zawsze mi to Mama powtarzała, więc to musi być prawda. Rodzona Matka by mnie nie okłamała, right?

26. Czy używasz bazy pod makijaż, na oczy?

Czasem świachnę się bazą z Kobo, taką pod tapetę. Na oczy baz nie kładę. Jeśli cienie są dobre, to bez bazy wytrzymają, a jeśli bez bazy są do dupy, to znaczy, że generalnie są do dupy i nie ma co ich kupować. Proste? Proste.

27. Jak dużo produktów do włosów używasz w typowy dzień?

Włosy myję co drugi dzień. Pielęgnacja jest prosta. Na noc przed myciem walę olej, czasem wcierkę lub inny bajer na skórę głowy. Czasem zamiast tego, rano wcieram naftę na 10 minut. Włosy myję rano lekkim szamponem (raz na tydzień lub dwa myję oczyszczającą Barwą). Po umyciu kładę maskę lub odżywkę. W tym czasie coś tam robię, spłukuję badziewie. Włosy se schną. Jak są prawie suche dosuszam suszarką i układam na okrągłej szczotce. Na długości (przed suszarą) wcieram serum termoochronne z Marion, przy skórze psiukam Marionem termoochronnym unoszącym u nasady. Jak już jest git malina, to kropelką oleju przejeżdżam tak od połowy kudłów i już. Kurwa, dużo tego wyszło, ale w praktyce, nie jest to jakieś mocno skomplikowane.

28. Co pierwsze nakładasz korektor czy podkład?

Sprawa u mnie jest prosta. Nie używam korektorów. Miałam tam jakieś, ale leżały aż zdechły. Nie mam potrzeby zasłaniania czegokolwiek na ryju.

29. Czy myślałaś kiedyś nad lekcjami makijażu?

Oj kiedyś tam się dokształcałam, pracowałam w salonie kosmetycznym lata temu, teraz nie mam takiej potrzeby. I tak z czasem coraz mniej tapety kładę, chyba ładnieję z wiekiem 😀 Jeśli jakieś lekcje, to może hiszpańskiego, albo kroju i szycia?

30. Co kochasz w makijażu?

Ja się z makijażem nie kocham, no ej? W ogóle co to za dewiacja jest?
Kurka rurka, ale tego dużo wyszło! Nie chcę nikogo zmuszać do umieszczania tagu u siebie, ale nie ukrywam, że chętnie przeczytałabym Wasze odpowiedzi, bo strasznie lubię takie głupotki 🙂 Dajcie znać, jeśli wrzucicie powyższą zabawę u siebie, a jeśli ktoś ma ochotę- piszcie w komentarzach swoje odpowiedzi. Jeśli 30 pytań to za dużo, wybierzcie sobie kilka.