Vitapil – powiedz stop linieniu

Zapuszczam się i zapuszczam jak puszczalski puszczyk z puszczy. Jak puchacz się puchaci, tak ja w rytm puchacenia zapuszczam, dobrze, że się nie puszczam i że nie puchnę. A po co zapuszczam? Ot sekret jak pieniądze z komunii. W sumie to z zapuszczeniem mi się nie pali, tylko, że lubię eksperymenty. I tak wodze fantazji popuszczam i zapuszczam, wspomagając się włosowymi dopalaczami.
VITAPIL, Profesjonalny lotion, zapobiega nadmiernemu wypadaniu włosów i stymuluje porost nowych,. Tabletki pomagające zachować zdrowe włosy i skórę głowy.
Przywiozłam ten sprzęt ze spotkania w Chełmie i od razu ruszyłam z testami. Jako że chciałam wytestować jak trza, a nie na odpierdol, to stosowałam do dziś. To znaczy lotion, bo tabsy skończyły się po miesiącu. Także 2 miesiące z lotionem i miesiąc z dopalaczami.
Zacznę od tablet. Duże byki. Zapomniałam o fotce przed pożarciem, sorka. Ale uwierzcie- są duże i zielone, takie tam gluty Shreka. Poślizg mają zacny jak niejedna labodziara, to i z połykaniem jak u labodziary- łatwo idzie. No stress- zjada się jak trza. A żreć polecam po posiłku, bo podobno na pusty żołądek rzygać się chce. Nie wiem, mnie nie mdliło. Tabsy szły jak w masło.
Tutaj macie cuda wianki producenckie. Skład zacny, więc jakby wpierdalać z rok, to pewnie włosy z reklamy. Wpieprzałam miesiąc to recenzja ni w kij dmuchał. Zresztą podchodzę sceptycznie do suplementów, bo mi się wydaje, że wszystkie na mnie działają, a tak do końca to nigdy nie mam pewności. Chcecie  to jedzcie z tego wszyscy, kupcie sobie. 30 tabletek to cena pomiędzy 20, a 30 złotych, zależy gdzie okiem spojrzę, co apteka to inna cena.
A lotion to moje Czytelniki mogę polecić. Flaszka dobra i solidna, przyda mi się jeszcze na inne produkty, bo nie chlapie, jest szczelna i ma ten psiukający odbycik na dorodnym knocie, przez co precyzja jak u tych ludzi co domki z zapałek budują.
Pudełko zawsze spoko. Wszystkie pierdoły opisane, dlatego też nie przepisuję, bo kto to by kurwa czytał? No ja na pewno nie. No. Flaszka wystarczyła na równiuśko 2 miesiące jak w mordę strzelił. Wydajność spoczko. Pachnie ładnie, jak jakieś ozonowe perfumy, lekko męskie, ładne. Zapach zostaje na łbie na długo. Włosy się nie przetłuszczają, nawet powiedziałabym, że lepiej mi się układały po tym psiukaczu.
Mnóstwo baby hair na głowie, a włosy ruszyły z kopyta. Ale pierwsze co, to przestały wypadać. Nie żebym się leniła jak mój kot na wiosnę, ale po tym pierunie, włosy właściwie zakończyły jakiekolwiek migracje. I dobrze. Włos nie Syryjczyk, niech siedzi gdzie ma siedzieć. Jest czad. 30-40 złotych za flaszkę, to nie majątek i tak sobie myślę, że jakby co, to se kupię urwisa. Dobry jest jebany!
A tyle mi futro urosło. Zdjęcie robiłam w okolicach świąt, więc po około 2 tygodniach od startu z kuracją. Jak na moje ślepe oko to fchuj przyrost. Nic nie mierzę, bo znowu mi hejterów najdzie i powiedzo, że łoo za darmo ma to chwali. Penis Wam w oczodół! Zaznaczyłam Wam strzałką moją zimową oponę, która jest w stałym miejscu, żebyście lepiej uchwycili ile tam ich urosło. Znaczy na oponie nie rosną, tylko ze łba.
Przy okazji- jak widać keratyna od Yellow Friends nadal działa, nic się nie wypłukała, a minął ponad miesiąc od jej aplikacji. O keratynie z Ali pisałam tutaj- NACIŚNIJ JAK TRZA. Nadal ją polecam i mówię, że jest genialna, bo jest. I lotion też jest spoko. Tabletki to nie wiem, bo co to 30 sztuk? To jak flaszka na trzech, ale fajnie łyknąć 😀