Dzisiaj piszę drżącą ręką, bo wiem, że spłynie fala nienawiści hehehe 🙂 Wiecie, że współpracuję z Harmony Plus, a ich Hair Jazz ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Ci przeciwnicy chcieli mnie mordować po recenzji szamponu i odżywki, które to na ich nieszczęście świetnie się u mnie spisały. No może nikt mnie zamordować nie chciał, ale pogróżki na maila szły aż miło. Jeszcze w ramach tamtej (KLIK) recenzji dodam, że zestawu nadal używam i nadal jestem zadowolona. Zresztą widzieliście w ostatnim włosowym poście jak mi włosy skoczyły.Od stycznia miałam miesiąc przerwy i podczas tej przerwy nic złego z włosami się nie działo, więc bez obaw. Włosy po prostu po odstawieniu wracają do swojego tempa rośnięcia, to wszystko. Ostatnio spotkała mnie miła niespodzianka i od Harmony dostałam maskę do włosów. Właściwie nie dostałam jej w ramach współpracy, to był miły gest, ale maska jest fajna, więc postanowiłam, że wrzucę recenzję. A poza tym lubię jak hejterzy się pocą i tracą swój czas tylko po to, żeby mnie pobluzgać, czytanie sprawia mi sporo frajdy 😀
Hair Jazz, Intensywnie odżywiająca maska z masłem shea i składnikami aktywizującymi wzrost włosów KLIK.
Maska w półlitrowym, poręcznym słoiku. Szata graficzna typowo Jazzowa, przejrzysta. Tym razem z polskimi napisami na odwrocie, już nie ma doklejanej karteczki, ale to dla mnie w sumie jest nieistotne. Maska jest budyniowa, o odpowiedniej konsystencji, coś jak Kallosy. Wydajna, wystarczy mała dawka na całe włosy. Pachnie też Jazzowo- mentolowo, ale ma słodkawą nutkę zapachową w tle. Dla mnie zapach fajniejszy niż szampon czy odżywka. Aromat jest delikatny, przyjemny.
Jak wiecie w składach nie jestem wybitnym specjalistą, ale coś tam rozkminiam. Masło shea uwielbiam i w tej masce jest ono wyczuwalne. Mamy też proteiny soi i kilka innych fajnych składników. Troszkę chemii jest, ale zauważyłam, że czasami chemia działa na mnie lepiej niż produkty eko, więc przeciwniczką nie jestem, byle działało 😉 A działa.
Maskę stosuję od dobrych trzech miesięcy. Pierwszy miesiąc katowałam non stop, bo co aplikację włosy były coraz fajniejsze i nawet się nie przeproteinowały, szok. Teraz używam jej rzadziej, bo mi jej szkoda do walenia co drugi dzień heheh 🙂 No i mimo wszystko wolę się nie najebać tymi proteinami 😉
Nie wiem jak maska ma mieć wpływ na wzrost włosów, skoro nie nakładam jej na skórę, ale ok, może jakiś wpływ by miała gdyby tam się pojawiła. W każdym razie na skórę idzie odżywka Jazzowa, a na resztę włosów ta zacna maszczyna. Zostawiam ja na minimum 5 minut, chociaż producent wspomina o 3 minutach. U mnie wszystko do góry nogami jak w Australii. Czasem i godzinę z nią latam, bo efekty są lepsze. Już w trakcie spłukiwania włosy są śliskie jak dupa żaby. Bo dupa żaby jest śliska, no nie? Po wyschnięciu włosy są mega ujarzmione i lejące. Kłaki nie sterczą jak aureola pijanego archanioła. Mięciuchne kołtuny można tulić i tulić takie są milusie. To chyba ta kochana shea daje takiego nawilżającego kopa.
Działanie maski mogę porównać do bananowego Kallosa, z tą różnicą, że Hairr Jazz jest z dziesięć razy lepsza. Jedyną jej wadą jest cena…80 złotych. I już wiecie dlaczego ją oszczędzam 😀 Gdyby kosztowała tak 50 złotych, to nawet bym się nie zastanawiała z zakupem, a tak to ręka mi zadrży. Będę czekać na jakieś promo, bo wiem, że na pewno ją kupię. Mogę ją śmiało polecić. Na moich cienkich i delikatnych włosach sprawdza się wyśmienicie, nie mam zastrzeżeń. Nawet bardziej wymęczone końce są ukojone i nawilżone. Przez miesiąc używałam jej co drugi dzień, a przez ostatnie dwa- raz lub dwa razy w tygodniu i mam nadal mniejsze pół “budyniu”. Wydajna. Na jakieś kolejne trzy miesiące powinna wystarczyć. Polecam, nawet jeśli znowu mam odbierać maile, że zamordujecie mi kota to i tak polecam, bo mój Januszek umie się obronić, a i ta maska obroni się sama 🙂
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.