Daily Archives

19 marca 2014

Ile trwa czas i ile w nim nas…

By | Przemyślnik | No Comments

Czym jest czas wolny? Jak to jest, że jedni czasu mają za dużo, a inni w ogóle go nie mają? Przecież czas w zasadzie ma taką samą długość dla wszystkich- minuta trwa minutę, a doba- dobę.
Tak się tylko wydaje. Czas w dzieciństwie strasznie się dłuży. Pamiętacie czasy podstawówki? Na wakacje czekało się strasznie długo jak na małego człowieczka. Potem te same odcinki czasu biegły jakby szybciej. Kilkadziesiąt lat temu trzydziestolatek wydawał się stać nad grobem… Teraz hmmm… toż to młodzież 😉
A wyobraź sobie jakiś intensywny rok w swoim życiu- prawda, że minął szybko? Mamy dużo wspomnień.Wydaje nam się, że był długi w perspektywie czasu, wtedy uciekał jak szalony. A teraz pomyśl o jakimś nudnym okresie czasu- wlekł się jak sucha kobyła przed wozem, a teraz wydaje nam się, że minął szybko, nawet nic konkretnego nie było do zapamiętania.
Czas to pojęcie subiektywne. Trwa tyle ile mu na to pozwalamy. U dentysty czas się dłuży, ale na wakacjach nie nadążamy łapać chwil!

Jak w takim razie gospodarować swoim czasem, żeby nie ocknąć się koło osiemdziesiątki z myślą- moje życie było nudne…Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo do osiemdziesiątki jeszcze kilka lat mi brakuje 😉
Ale starajmy się żyć tak jakby każdy dzień miałby być naszym ostatnim. Nie mam na myśli- idź napadnij na bank i jedź na Kanary 😉 Mam na myśli- żyj tak jak masz ochotę żyć! To na prawdę nie ważne co ludzie powiedzą. Nikt nie przeżyje życia za Ciebie. Niech gadają- najwidoczniej ich życie jest nudne. Nie pozwól, aby ludzie zmienili Twoje życie we flaki z olejem. Masz ochotę na banana- zjedz banana, masz ochotę wyskoczyć gdzieś na weekend czy wakacje? Jedź! Nie masz kasy? Odkładaj choćby niewielkie kwoty i kiedy nazbierasz- jedź. I zjedz w końcu tego cholernego banana 🙂
Nie masz czasu, na nic nie masz czasu. Masz. Zawsze i na wszystko. Wystarczy tylko poukładać swój plan dnia. No tak planowanie nijak ma się do spontanicznego życia, ale nie musisz planować wszystkiego z kartką w ręku. Jeśli pracujesz- jakaś cząstka czasu jest już zaplanowana. Jeśli nie pracujesz lub pracujesz w domowym zaciszu- podziel dzień tak by na wszystko znaleźć choć chwilkę.
Cholernie ciężko jest kiedy sam musisz zaplanować swoją pracę. Ale wszystko jest możliwe. Nie wolno popadać w przesadę- na pracę powinno się poświęcać tyle godzin ile praca tego wymaga, czasami trochę więcej, czasami mniej, ale nigdy za dużo.
Bardzo ważne jest by znaleźć w tym całym rozgardiaszu chwilę dla siebie. Ostatnio spotkałam się z zarzutami w stosunku do pewnej osoby. Pani Iks piała do Pani Igrek, że skoro ta ma czas na obejrzenie serialu to wcale nie jest zapracowana, bo nikt normalny nie ma czasu na tego typu głupoty. A no można być zapracowanym, co nie znaczy, że czas na relaks jest nie istotny. Ja też ciągle nie mam czasu. Ale zawsze ten czas znajduję. Znajduję czas na dwa blogi, na pracę, na sprzątanie, pranie i oglądanie filmów, na spotkanie z przyjaciółmi, a czasami na nic nie robienie. Nie mam czasu, ale go znajduję. Tak organizuje zajęcia, żeby móc też odpocząć. Odpoczynek jest bardzo ważny. Musimy zregenerować akumulatory. Po takim wieczornym doładowaniu relaksem mam sto razy więcej ochoty na obowiązki, które wykonuję z radością, bo wiem, że nagrodą będzie np. spokojny wieczór przy filmie. Po całym tygodniu staram się poświęcić sobie więcej czasu podczas weekendu, a po całym roku dbam o choćby krótkie wakacje.
Nie powiem Ci jak żyć, ale mogę Ci powiedzieć co robię ja i moje życie jest szczęśliwe …

Owocowe porno :)

By | Bjuti Pudi | 11 komentarzy
Najbardziej na świecie kocham owocowe i świeże balsamiki oraz żele, płyny do kąpieli i pod prysznic 🙂
Oczywiście przypadek zdecydował po raz kolejny za mnie. Kupiłam w Naturze balsam lubianej przeze mnie Ziaji.
Przedstawiam Państwu owocowy balsam nawilżający żurawinowo- poziomkowy Blubel firmy Ziaja.
Niepozorna flacha o pojemności 400 ml kryje w sobie cudownie pachnący balsam o świetnych właściwościach. Pompka bardzo pomocna przy aplikacji- nie trzeba się nosić z balsamem, wystarczy nacisnąć 🙂 Wadą pompowanych specyfików jest to, że zawsze przy końcówce mam dziwne problemy z wydostaniem resztki produktu. Tak jest i tym razem. Balsam się kończy, a ja biedna muszę odkręcać górę i wyduszać to co zostało. Ale to nie jest jakaś duża wada. Da się żyć. Poza tym nie mam nic do powiedzenia na temat opakowania, bo dla mnie to w ogóle nie istotne. Kawałek plastiku z napisami.
Skład całkiem ładny. Producent obiecuje doznania jak z bajki. Nie zawiodłam się. Po pierwsze- zapach jest taki zajebisty, że aż strach. Co prawda utrzymuje się średnio długo- tak do kilku godzin, ale jest bombowy. Soczysta poziomka wymieszana z kwaskowatą żurawiną, aż chce się lata! Po balsamowaniu zwłok zwłoki nie wyślizgują się z worka/dywany czy w co tam zwłoki wsadzicie (przed pozostawieniem w lesie pamiętajcie, żeby ciało posypać wapnem!). Świetnie się wchłania, a skóra rzeczywiście jest bardzo dobrze nawilżona. Myślę, że można by produkt zareklamować reżyserom porno, jeśli akurat skończyłby im się lubrykant. Niby takie leciutkie, niepozorne mazidło, a efekty na prawdę spoko. Dużym plusem jest to, że rozprowadza się błyskawicznie, rachu-ciachu i można zakładać kalison bez strachu, że na dupce się utłuści.
Jeśli jest na sali jakiś producent filmów przyrodniczych dla dorosłych- niech zwróci uwagę na konsystencje. Biała, lepka, nie za rzadka, nie za gęsta… Wypisz wymaluj balsam z Ziaji! 😛 Czy ktoś w głowie ma inne porównanie?! Wypraszam sobie 😉
A teraz wyobraź sobie jak wcierasz tę maź w swoje świeżo umyte ramiona, uda, brzuch mrrr i ten zapach. Ej, serio ten balsam jest super.
A to wszystko za jedyne 8 złotych! Niestety szlak by to jasny trafił, motyla noga- nie widzę od pewnego czasu nigdzie tej owocówki! A niegdyś widziałam też wersję jagodową. Cóż pozostaje mi naciskać panie w drogerii, by dostarczyły niezwłocznie mojego ulubieńca 🙂