Czy gumki – sprężynki są dobre? Porównanie Invisibobble i no name z AliExpress

Do hitów blogosfery podchodzę z dystansem. Z dużym dystansem. A wiecie czemu? Bo połowa szmelcu to naciąganie 😀 Taka prawda. Grubo ponad rok temu, długowłose kobity oszalały na punkcie kawałka kabla od telefonu. Nie chodzi o żadne sado-maso, ani inne fikołki. Kabelek wlazł szturmem na ludzkie głowy, próbując wyprzeć tradycyjne gumki do włosów. Uległam i ja, bo wynalazek niedrogi, więc można wybadać temat. Używałam z pół roku i kupiłam kabelki z Ali. Oczywiście nie podróby słynnych Invisibobble, bo od podrób trzymam się z daleka, ale sprężynkowe no name. Aliowe też nuram już od pół roku, więc mam porównanie. Warto, czy nie warto- oto jest pytanie. Jeśli warto, to które lepsze, a które można wsadzić sobie w dupę? Już spieszę donieść!

Gumki mają ponoć magiczne właściwości- nie odkształcają kudłów, nie plączą włosów, kłaki się w nie nie wplątują, a skóra głowy nie cierpi, bo delikatność skurwysyństwa niweluje ciągnięcie futra. Takie tam pierdolenie. Fakt. Potwierdzam, że włosy się nie odkształcają o ile nie naciągniemy sprężyny na maksa. Po takim full naciągnięciu, lekkie wgniecenia mogą się pojawić, ale nie aż takie jak po tradycyjnej gumce, frotce czy jak to tam. Właściwie to co będę po haśle wyjaśniać. Gumki działają i już 😀 Zdarzyło mi się wplątać ze 2 razy sprężynę, zarówno tę z Ali, jak i Invisi, na szczęście dało się ją delikatnie wytarmosić.  Poza tym wszystko się zgadza. Ale dla mnie największą zaletą jest to, że nie muszę ich prać jak tradycyjnych włosołapaczy z materiału- umyję i wsio, a syf się nie zbiera.
Jedyneczką oznaczyłam sprężynki Invisibobble, a 2 te z Ali, żeby się nie wymieszały. Na górze mamy nową gumkę po prawej i używaną po lewej. Ta z lewej została zregenerowana. Żeby zregenerować sprężynkę, należy wrzucić ją do bardzo gorącej wody i wraca do siebie. Dolna fotka to wynik półrocznego noszenia. Flaki. Ale woda daje im nowe życie, choć im dłużej żyją tym wolniej  i mniej się kurczą. Kupiłam je w hurtowni kosmetycznej za około 13 złotych, w plastikowym pudełeczku, były 3 sztuki. Jedna po jakichś 2 miesiącach jebła z hukiem podczas zakładania. Fryzjerze świeć nad jej duszą.
Przejdźmy do dwójeczek, czyli sprężynki z Ali. Kupiłam je na tej aukcji- KLIK ( sklep-KLIK). Za 10 sztuk zapłaciłam…57 centów! 2 złote to śmiech na sali! Gumeczki są mniejsze, ale oczywiście możecie kupić też większe, w sklepie gdzieś tam widziałam, są niewiele droższe. Na pierwszym zdjęciu macie Aliową sprężynkę na moim zacnym palczaku. Maluchy służą tak samo dobrze, jak te Invisi.
Po lewej macie nowe, po prawej używane Aliowe. W środku używana Invisi. Zużywają się tak samo, działają tak samo. Różnią się wielkością, ale dla mnie mała objętość to atut, bo włosy mam cienkie, więc małymi nie muszę motać milion razy. Oprócz wielkości nie ma żadnej różnicy. Z miesiąc temu w Biedrze widziałam identyczne maluchy za 10 złotych, za 3 sztuki. Chociaż nie wiem jak w dotyku te biedrońskie, bo nie kupowałam.
No i co? Polecam i jedne i drugie, fajne są i łatwo je utrzymać w czystości. Trzymają włosy bardzo dobrze, a kiedy się rozciągną hop do wody i chuj- nowe. Ze zwykłą gumką nie wyda. W najbliższym czasie nie planuję zakupu nowych, bo mam nie lada zapas, ale jeśli kiedyś będę kupować, to wybiorę te z Ali, wielkość bardziej mi odpowiada, no i cena dla sępa genialna 🙂