A Ty smaruj mnie, to taka piękna gra!

Czy Twoje stopy czasem przypominają spękane ziemie Argentyńskiej północy? A może Twoja skóra jest szorstka jak moszna dorodnego dzika? Czy masz wrażenie, że na Twoich plecach można zetrzeć marchewkę na niedzielny obiad? A może strzaskałeś się na słońcu i wyglądasz jak czerwona dupa pawiana? Jest na to rada! Wysmaruj się moczem mamuta! Niestety trudno o mamuta w dzisiejszych czasach, dlatego dziś polecę Ci coś innego 🙂

Naturalne masło shea do ciała i włosów, nierafinowane od CosmoSPA.
Ja się ze wszystkim czaję, masełko wygrałam u BlackSmokey jeszcze w lutym. Otworzyłam i no zacapiło mi capem. Oscypkiem takim, może nie intensywnie ale syr jak chuj. Potem dopiero jak się wwąchałam i przywykłam, to poczułam te niby orzechy. W każdym razie zapach nie jest zły, ale może dziwić na początku. Ostatnio dokupiłam sobie ten niepozorny produkt za około 7 zł za 100ml. Cena zachwyca. A jak z resztą?
Moja shea jest w 100% naturalna i nierafinowana, czyli lepsza. Te rafinowane są pozbawione części dobrych właściwości, zapachu, koloru, są twardsze. Nierafinowane mają większe pierdolnięcie. Konsystencja jest zbita, ale pod wpływem ciepła dłoni szybko się roztapia, dlatego też nie polecam tego produktu nieboszczykom.

Starałam się jak mogłam, żeby zrobić fotkę tych maleńkich literek. Mam nadzieje, że rozczytacie, bo mi się nie chce przepisywać. W każdym razie masła próbowałam na włosy, ale jakoś niewiele się zmieniło w mojej sierści. Tutaj jeszcze muszę popróbować. Ale wiem, że dużo osób chwali sobie olejowanie tym masełkiem. Używałam też do twarzy- nic mi nie zapycha, za to genialnie nawilża. Stosowałam po kwasach i dawał radę.  Oczywiście pod makijaż się nie nada, ale na noc jak najbardziej. Suche nogi w okresie zimowym stawały się niesłychanie cudownie nawilżone, a skórka mięciutka jak dupka wróbelka. Zadrapania po kocie szybciej się goiły. No może goiły się tak samo, ale wizualnie szybciej stawały się blade i ładnie się łagodziły. A teraz hit. Stopy! Po żadnym, ale to żadnym kremie nie miałam takich stópek jak po shea! Stopy niemowlaka. Nawilżenie total kurwa malina. Gładkie jak czoło Kojaka. Nic nie przebije shea jeśli mówimy o stopnej pielęgnacji. A wiem co mówię, bo na punkcie zadbanych stóp mam bzika. Teraz pozostaje mi przetestować masełko na przepaloną słońcem skórę, ale jak widzicie ze słońcem w tym roku krucho. Ze 4 razy byłam w solarium, bo musiałam (nie lubię solarium brrrr). Cycki troszkę piekły i masło łagodziło i przygaszało wkurwioną skórę, więc śmiem twierdzić, że na kąpiele słoneczne shea będzie idealne, tylko gdzie jest kurwa słońce?!

Co Wam powiem, to Wam powiem, ale to masełko musicie mieć. Ja już zrobiłam zapasy i japa się cieszy 🙂 A teraz powiedzcie mi czy lepsze logo w kolorze i kolorować całego bloga, czy lepiej zostać w spokojnej tonacji i zostawić logo czarno-białe?