Czy pierwszy raz boli? (Kompromitujące zdjęcia)

Tyle się po internetach naczytałam, że pierwszy raz boli. Że pierwszy raz pamięta się przez całe życie. Że pierwszy raz to wspomnienia na lata.
Dziś opowiem Wam o moim pierwszym razie.
Było nas 14.
Same kobiety.
Wyobraźcie sobie ten gang bang.
Uroczo…mrrr.
Majtki na dupę- mowa o spotkaniu blogerek!

Nasz zjazd czarownic czarujących dam, odbył się szóstego grudnia, dokładnie w mikołajki, w Chełmie. O 12:30 stawiłyśmy się zwarte i gotowe w Restauracji Lwów w Chełmie, gdzie Pani Gessler zrewolucjonizowała kuchnię od kuchni i od pokoju 😉
Brygada stawiła się w składzie:.
Organizatorki-
oraz-
No i ja, ale nie będę linkować, nie? 🙂
Zaczęło się od…
Rosołu z prawdziwymi kluskami, wow! Mój Ci rosół, podpisany, a jak 😉 Było też drugie, był bimber kompot. A potem…między bimbrem, a kompotem…
Zrzutka na dragi i striptizerów. Chciałam powiedzieć, że mała zrzutka 😛
Spotkanie miało miejsce w mikołajki, więc porobiłyśmy sobie na wzajem mikołajkowe prezenty. Żeby sprawić radość także dzieciakom, przygotowałyśmy paczuszki dla maluchów z domu dziecka. Fajnie sprawić komuś odrobinę radości, szczególnie, jeśli tej radości w życiu ktoś nie ma za wiele…
Chyba byłam grzeczna w tym roku, bo Mikołaj przyszedł i do mnie, powodując zaciesz roku. Prezent trafiony jak jasny gwint! Buzi dla mojego Mikołaja :*
Tak, to ja na fotce wyżej, wraz z ogromnym bananem na gębie i z trzymiesięcznym odrostem na włosach- nadal trwa moje zimowe bezfarbie 😉
A tutaj macie mój turbo aparat w moich szponach 😉
A potem zaczęly się plotki, ploteczki, plotunie… Prezenty, prezenciki…
No, nikt mi nie powie, że takie bombowe podarki nie cieszą. Cieszą, ogromnie! To świetne podziękowanie za nasz czas, który przeznaczamy na prowadzenie blogów. Powiedzmy sobie wprost- miło coś dostać w podzięce 😉
Na kolejnych dwóch fotkach widać moją bezkresną radość z tego niezwykłego spotkania 🙂 Prezenty są miłe, któż ich nie lubi? Ale najważniejsi są ludzie! Gdyby nie tak zgrana ekipa, nie byłoby tak fajnie. Dziewczyny okazały się być niesamowite! Jedyna rzecz, która mi się nie podobała, to ramy czasowe. No, siedziałabym tam z tymi wspaniałymi, wyjebanymi w kosmos blogerkami ze trzy dni i dalej byłoby mi mało! Nie nagadałam się ze wszystkimi i czuję niedosyt.
A tutaj zaciesz z Sylwią 😉
A poniżej jedno z lepszych zdjęć mojej osoby. Tak, tak jestem za różami i wyglądam jak pół dupy zza krzaka 🙂
Matko bosko krasnostasko! Baterflaja dostałam, kurwa jak ja lubię motylki!
I nasza grupa w kupie. Ale nie w takiej kupie śmierdzącej, tylko w takiej grupie, w której siła 🙂 Klaudia robiła zdjęcie, dlatego nie ma jej na fotce.
A tutaj jeszcze raz ja we własnej osobie- łamię stereotypy. Nie wiem, nie rozumiem dlaczego niektórzy twierdzą, że blogerki to tępe dziunie. No, nie czaję!
I tylko jedną rzecz rozkminiam do dziś… Pani Gessler proponuje panom loda- no to rozumiem. Ale ona proponuje loda też paniom! Tego nie mogę pojąć. Ale, że niby jak ?
Dziewczyny, chciałabym Wam wszystkim serdecznie podziękować za miłą atmosferę, dzięki której mój pierwszy raz nie bolał :* Wręcz przeciwnie! Mój pierwszy raz był wymarzoną inicjacją i chyba zostanę blogową nimfomanką, bo ciągle mi mało! Mam nadzieję, że będzie okazja do kolejnych spotkań, bo nie ma nic lepszego niż tak urocze babskie grono. Dziękuję!
PS. Fotki pochodzą od kilku z Was i ode mnie też, zmiksowałam i się pogubiłam, które są czyje 😉