Owocowe porno :)

Najbardziej na świecie kocham owocowe i świeże balsamiki oraz żele, płyny do kąpieli i pod prysznic 🙂
Oczywiście przypadek zdecydował po raz kolejny za mnie. Kupiłam w Naturze balsam lubianej przeze mnie Ziaji.
Przedstawiam Państwu owocowy balsam nawilżający żurawinowo- poziomkowy Blubel firmy Ziaja.
Niepozorna flacha o pojemności 400 ml kryje w sobie cudownie pachnący balsam o świetnych właściwościach. Pompka bardzo pomocna przy aplikacji- nie trzeba się nosić z balsamem, wystarczy nacisnąć 🙂 Wadą pompowanych specyfików jest to, że zawsze przy końcówce mam dziwne problemy z wydostaniem resztki produktu. Tak jest i tym razem. Balsam się kończy, a ja biedna muszę odkręcać górę i wyduszać to co zostało. Ale to nie jest jakaś duża wada. Da się żyć. Poza tym nie mam nic do powiedzenia na temat opakowania, bo dla mnie to w ogóle nie istotne. Kawałek plastiku z napisami.
Skład całkiem ładny. Producent obiecuje doznania jak z bajki. Nie zawiodłam się. Po pierwsze- zapach jest taki zajebisty, że aż strach. Co prawda utrzymuje się średnio długo- tak do kilku godzin, ale jest bombowy. Soczysta poziomka wymieszana z kwaskowatą żurawiną, aż chce się lata! Po balsamowaniu zwłok zwłoki nie wyślizgują się z worka/dywany czy w co tam zwłoki wsadzicie (przed pozostawieniem w lesie pamiętajcie, żeby ciało posypać wapnem!). Świetnie się wchłania, a skóra rzeczywiście jest bardzo dobrze nawilżona. Myślę, że można by produkt zareklamować reżyserom porno, jeśli akurat skończyłby im się lubrykant. Niby takie leciutkie, niepozorne mazidło, a efekty na prawdę spoko. Dużym plusem jest to, że rozprowadza się błyskawicznie, rachu-ciachu i można zakładać kalison bez strachu, że na dupce się utłuści.
Jeśli jest na sali jakiś producent filmów przyrodniczych dla dorosłych- niech zwróci uwagę na konsystencje. Biała, lepka, nie za rzadka, nie za gęsta… Wypisz wymaluj balsam z Ziaji! 😛 Czy ktoś w głowie ma inne porównanie?! Wypraszam sobie 😉
A teraz wyobraź sobie jak wcierasz tę maź w swoje świeżo umyte ramiona, uda, brzuch mrrr i ten zapach. Ej, serio ten balsam jest super.
A to wszystko za jedyne 8 złotych! Niestety szlak by to jasny trafił, motyla noga- nie widzę od pewnego czasu nigdzie tej owocówki! A niegdyś widziałam też wersję jagodową. Cóż pozostaje mi naciskać panie w drogerii, by dostarczyły niezwłocznie mojego ulubieńca 🙂