W naszym kraju się powodzi !

Czym są pieniądze? Bilon, banknoty, coraz częściej wirtualna policzajka naszych potrzeb i zachcianek. Dla biedoty pieniądze i bogactwo to często szczyt marzeń, ale i źródło wszelkiego zła. Dla bogatego to bieda jest tym źródłem. „Pieniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy to ch*j ”  jak mawiał klasyk.
Pieniądze to tylko pieniądze, ani ich nie zjesz ani z nimi rodziny nie założysz. Ewentualnie można się nimi podetrzeć, jak już mamy ich za dużo, ale obawiam się, że mogą się niestosownie ślizgać pomiędzy zacnymi pośladami. Pieniądze dają wolność, nie są ważne same w sobie,ale są środkiem np w realizacji marzeń. Trzeba być tylko ostrożnym by nie stać się ich niewolnikiem.
Ciągle trąbią w tym moim starym Rubinie, że bezrobocie i bieda. Bieda…dla mnie to lenistwo plus głupota i niechęć w ruszeniu zada. Rzadko kiedy słaba psychika i liczne przeciwności losu, które zwalają się na człowieka i nie pozwalają mu się podnieść.  Bo to jest tak, że jak ktoś ma łeb na karku to gó*no w cukierek zamieni, sprzeda, wmówi, że smaczne i jeszcze będzie się cieszył, że ktoś się oblizuje, a sam przeliczy kasę. Jak komuś się nie chce, to nie schyli się po pięć złotych na chodniku, bo jeszcze nie daj Borze ( Darz Bór! ) w krzyżu mu coś trzaśnie i po zawodach. Codziennie mijam kilku takich Szwendaczy miastowych co to płaczą, że nie mają na chleb, na bułkę…ale na fajki zawsze uciułają. Taki oto homo- nie homo, sapiens- nie sapiens chodzi i sapie. Bo źle i pracy ni ma, bo 2 złote by mu się zdało to coś przegryzie. Tętnicę bym takiemu przegryzła. Z życia wzięte- Szwendacz dostał zimą propozycję- odśnieżysz podjazd zarobisz parę złotych. ZAROBISZ-źle mu się widać skojarzyło, bo takie to woli dostać niż zarobić. Przecież jest zimno, śnieg ciężki i zbity jak ryj jego towarzysza, no nie da rady kierowniku. Wolałby dostać 2 złote niż zarobić 10. Lepiej popałętać się za darmo po mieście, bo chodząc to już nie zimno, pracując- zamarznie. Opieka da nocleg, nakarmi, ubierze, a Szwendacz zwiedza i płacze nad okrutnym losem. Oto obraz pewnej sporej części bezrobotnych. Reszta pracuje na lewo. I mały odsetek tych, którym czasowo podwinęła się noga, lub szukają pracy w konkretnym zawodzie i nie mają zamiaru się przekwalifikować.
Oto Polska bieda- biedna z wyboru,głupoty i czegoś tam jeszcze. Co ciekawe ta „bieda” często ma po dwa telefony, nowy telewizjer czy co tam Pan życzy. „Bo kiedyś było lepiej…”- bo kiedyś głupcze nie miałeś komóry i tysiąca kanałów w Rubinie. Chcesz mieć więcej- zrezygnuj z satelity, z telefonu i co tam jeszcze masz. Proste. Nie masz nie płacisz. Zostaje Ci więcej szmalu. Kiedyś miałeś więcej, bo colę czy pomarańcze widziałeś w gazecie, a teraz masz to na co dzień i korzystasz. Nie ma przymusu na wygodę- pij kompot nie colę, jedz jabłka nie cytrusy- zdrowsze to i taniej.
Najgorsze zjawisko to dla mnie…”a bo łon ma, a bo złodziej, celebryta…bla bla bla”. Na przykładzie Szwendaczy stwierdzam, że sami nic nie robią, a zazdroszczą tym co mają choćby troszeczkę więcej. Ma. Niech ma. Dorobił się, ukradł, miał szczęście…nie ważne ma i to jest jego.Dużo zarabia- niech zarabia. Należy brać przykład z tych „którzy mają lepiej”, a nie im zazdrościć. „A bo Wacek bidny i ja się nie dorobię…” Wacek bidny, bo głupi, bo czerpie przykład z kolegi Józka co też nic nie miał oprócz zmurszałych gaci na d*pie i myśli, że tak już musi być, a te wszystkie bogate to złodzieje. Józek na Wacka, Wacek na Józka zamiast na tego bogacza co to wcale nie ukradł, ale całe życie za*ierdalał. I tak to już żyją Józki i Wacki, starych dzieci nie chce im się myć co sobotę, to dorabiają nowe, jakiś czas czyste. Becikowe wpadnie kupią se mikrofalówkę, resztę przepiją, dziecko nazwą Dżejsika coby światowo było i życie mija. A tam gdzie dużo dzieci, psów i Józków tam najczęściej patologia. Błoto na podwórku i pelargonie w puszkach po browarku na parapecie. Takie małe El Dorado. Bo po co coś zmieniać jak i tak każdy kiedyś umrze…