Czego Jaś się nauczył,tego Jan zapomniał (?)

Ostatnie wybuchy agresji na Bliskim Wschodzie pomiędzy Izraelem, a Palestyną zmusiły mnie do pewnych refleksji. Do tego doszedł dzisiejszy top temat- krakowski terrorysta.
Agresja. Wszystkie dzieci od dawien dawna słuchają, że…  ”Agresja nie jest sposobem na rozwiązywanie konfliktów” , „Dorośli jeśli chcą rozwiązać jakiś problem-siadają i rozmawiają”, „Bójka niczego nie załatwi” i tak dalej.Od pieluch wszystkie dzieci świata mają wpajane,że przemoc jest zła.Najłatwiej uczą jednak nie słowa, a czyny. A jak samy wiemy świat jest pełen przemocy.Ci rozsądni, dorośli (?) ludzie kiedy nie mają argumentów cywilizowanych zaczynają konstruować bomby i bombki,zamieniają się w zwierzęta,strzelają do siebie z zimną krwią,bo ten to Arab,a tamten Żyd,ten z PO,a ten z PiS.Doprawdy piękny przykład nie tylko dla najmłodszych.
Bombowy Człowiek z Krakowa,to wykształcony (ponoć normalny) człowiek,a mimo to emocje wzięły nad nim górę.Facet był do tego stopnia sfrustrowany polityką w naszym państwie,że postanowił załatwić sprawę po swojemu.Nie pochwalam oczywiście jego postępowania,ale mam nadzieję,że Szanowny Rząd wyciągnie wnioski.Może dzięki temu wydarzeniu coś zmieni się na lepsze.A swoją drogą- jestem zaskoczona,że polskie służby zatrzymały go w porę.
I jak tu uczyć dzieci normalności,skoro dla nich normą jest to co nie koniecznie jest normalne.Co zawsze mnie śmieszyło-w wielu domach dzieciaki oglądają filmy,ba! bajki pełne przemocy,a rodzice nie widzą w tym nic złego (chociaż powtarzają,że agresja jest be).Gdzie się podział Reksio,Krecik? Matko Bosko !Teraz tylko jakieś japońskie pokraki leją się na ekranie.Ci sami rodzice,którzy pozwalają młodocianym oglądać krwawe potyczki zasłaniają im oczy gdy na ekranie całuje się jakaś para.To jest mój hit-wyrażanie uczuć jest „nie dla dzieci”, ale już mordobicie jest jak najbardziej ok.Potem młodociany wyrasta na brutala dla którego okazywanie uczuć to coś złego,wstydliwego.Trochę uogólniam,ale na pewno jakiś procent dzieci tak wychowanych w dorosłym życiu będzie miało problem żeby mówić o tym co czuje ,okazywać to,a zamiast tego da komuś w mordę.
Świata nikt nie zbawi,a od naszego chcenia nie znikną konflikty na arenie międzynarodowej.Ale może warto zacząć od siebie?Zacząć od uśmiechu do pani w aptece,od drobnej pomocy innym,która przecież nic prócz chęci często nas nie kosztuje,od rozmowy,dialogu…Zacznijmy być ludźmi, a nie chamami.