75 (nie)przeciętnych twarzy

Dzisiejsze wypociny wypacam pod wpływem „50 twarzy Greya ” .
Jeśli tytułowy Szary miał 50 twarzy, to ja mam ich co najmniej 75…I wcale nie myślę tu o twarzach w kontekście łóżkowym. Uważam, że książkę można odczytać dosłownie, ale ma i swoje drugie dno. Nie wiem, czy ktokolwiek ma taką rozkminkę jak ja, ale ja nawet w „Na jagody” znajdę drugie dno jeśli się uprę.
Nie znoszę kiedy ktoś pyta mnie- „Co słychać?”. Od razu do ust ciśnie mi się fekalna odpowiedź-”Gówno”. Ale nie powiem tak, nie lubię być chamska, bo wiem, że nikt nie zadaje tego pytania ze złością. Po prostu ja nie znoszę tej krótkiej formułki. Co słychać…fuj. Zazwyczaj odpowiadam „Dzięki, dobrze, co u Ciebie?”(„thx,fine,hru?”)…zawsze z wesołym uśmiechem :) Bo u mnie zawsze jest dobrze i do przodu, po amerykańsku, nie po polsku – „A tu mnie boli, tam mnie strzyka, piniędzy ni ma, wszystko wina Tuska…”.
Popatrz na mnie- co o mnie myślisz? A jak myślisz na  ile procent Twoje przemyślenia na mój temat są trafne? A może ja tylko świetnie kreuję moją osobę? Potrafię zrobić sobie świetny PR? Może mam na tyle charyzmatyczną osobowość, że potrafię niezauważenie wmówić Ci, że jestem taka, a nie inna? Może moja prawdziwa twarz jest zupełnie inna? Może w tajemnicy przed światem planuję jakąś zbrodnię, a może doskonały manicure skrywa jakieś tajemnicę? A może tak na prawdę marzę tylko o nowej różowej sukience i jestem potwornie płytką bździągwą? Tego nie wie nikt i nigdy nikt do końca się nie dowie. Dlatego nie pytaj mnie nigdy co słychać, nie dowiesz się żadnych konkretów. Chcesz dowiedzieć się konkretów- nie sądzę, żeby szczegółowe informacje z mojego życia wpłynęły na tyle mocno na Twoje życie, żeby coś to zmieniło w Twoim żywocie.
Każdy z nas ma złożoną osobowość. To nie żadna nowość. Jeden człowiek występuje jednocześnie pod wieloma postaciami (twarzami)  Np. dobrego pracownika,który jest miły dla szefa, ale za plecami szefa jego „ja”  rozszczepia się na diabelskiego pracownika, który swojemu bossowi najchętniej wpuściłby czerwone mrówki w gacie. Ten sam człowiek w domu jest pomocnym bratem, irytującym mężem, dla sąsiadów dobrym kumplem, dla innych wrednym skur*ysynem, dla księdza grzesznikiem, dla drogówki potencjalnym płatnikiem mandatów… i tak dalej. Nikt nie ma jednej twarzy. Ale to nadal jest normalne…
A teraz pomyśl sobie- jutro czy pojutrze będziesz zapierdzielać do pracy, szkoły, sklepu czy nie wiem na wyścigi rowerowe trasą Koszalin-Poperczyn. Idziesz ulicą, wchodzisz do sklepu po jakąś pierdołę. Chwila refleksji- czy kiedykolwiek zastanawiałeś się ilu potencjalnych morderców codziennie mijasz na chodniku ? Ilu gwałcicieli otarło się o Twoje ramię w Żabce? Spójrz na ludzi którzy Cię mijają- ilu z nich popełniło jakieś przestępstwo i uniknęło kary…ilu z nich chodzi sobie spokojnie po mieście? Facet w zielonej kurtce idący z naprzeciwka w tym momencie w kieszeni może obracać lepki od świeżej, słodkiej krwi nóż. ..Może w każdej chwili go wyjąć i delikatnie popieścić srebrnym, zimnym ostrzem Twoją gładką skórę, wpić się  pomiędzy Twoje twarde żebra i zanurzyć się w Twoim ciepłym mięsie po samą rękojeść.Może, ależ oczywiście. Nigdy nie wiadomo kto nas mija. Mnie możesz mijać bez obaw (przynajmniej fizycznie nic Ci nie zrobię ;) ). W końcu żyję zgodnie z Dekalogiem tj. nikogo nie zabiłam, nic nie ukradłam i z cudzymi żonami nie cudzołożę . Wystarczy :D
Mój scenariusz Ci się nie podoba ? Nie chcesz patrzeć na ludzi jak na potencjalnych kryminalistów? Okej- proponuję weselszą zabawę. Zasuwasz tą samą ulicą.Raz, dwa, trzy…i…wyobraź sobie, że wszyscy wokół Ciebie są nadzy :) I teraz obserwujemy towarzystwo, kocie ruchy,te spojrzenia…Jeśli masz bogatą wyobraźnię- wrażenia niezapomniane…Wesoło jest kiedy „zabawiasz” się z kimś znajomym i wymieniacie poglądy na temat „golasów”. Jeśli spotkasz mnie kiedyś, a ja wybuchnę śmiechem- to może akurat moja wyobraźnia będzie pompować jakieś ciekawe wyobrażenia do mózgu :)
Bez podsumowania.
Z pewnym niedomówieniem.
Lubię kontrowersje.
A może tylko staram Ci się to wmówić?
Jak myślisz?